2021/09/04



Na usługach gestapo. Adela ze Staniątek

Około siedemdziesięcioro aresztowanych konspiratorów, z których tylko nieliczni uniknęli śmierci z rąk okupanta – to straszliwy bilans działań gestapo wobec podziemia na terenie Szarowa, Podłęża, Staniątek, Dąbrowy, Niepołomic, Kłaja, Targowiska, Brzezia, Gruszek, Łysokań i Zakrzowa. Największe straty poniosła placówka Obwodu 20 Narodowej Organizacji Wojskowej. Praktycznie została rozbita. Inną liczną grupę ofiar stanowiły osoby sprowokowane przez dwóch gestapowskich agentów do udziału w – jak się okazało – fikcyjnej organizacji AK w Szarowie. Niemcom nie udałoby się tego osiągnąć, gdyby nie wyjątkowo gorliwi i bezwzględni konfidenci oraz agenci. Jak potoczyły się ich losy po wojnie? Czy dosięgła ich sprawiedliwość?

Współpraca z gestapo

Jak pokazuje historia organizacji podziemnych działających w czasie II wojny światowej, ryzyko wpadki było bardzo duże. W szczególności jeśli konspiratorzy nie mieli żadnego doświadczenia ani przygotowania do tego rodzaju działalności lub wykazywali się niefrasobliwością i nie przestrzegali podstawowych zasad bezpieczeństwa. Kluczowe znaczenie miała jednak praca konfidentów i agentów gestapo. Dziś w wielu przypadkach trudno rozstrzygnąć, którzy z nich współpracę podjęli z własnej inicjatywy, a którzy w wyniku szantażu (np. pod groźbą wysłania do obozu koncentracyjnego, utraty życia, represji wobec członków rodziny). Nie ulega wątpliwości, że tych pierwszych było najmniej – potwierdzali to sami byli funkcjonariusze gestapo. Aresztowany po wojnie gestapowiec Maks Kwast zeznał, że byli to najbardziej aktywni i wartościowi agenci.

Wykaz agentów i konfidentów gestapo

Kontrwywiad Armii Krajowej sporządził Wykaz agentów i konfidentów z Krakowa (opracowanie KW. „Wiktora”) na dzień 1.01.1945 r., obejmujący 807 osób. Znalazły się tam nazwiska agentów z meldunków i sprawozdań kontrwywiadu z różnych odcinków i okresów. Na wykazie znajdowało się dużo osób, wobec których sądy podziemne wydały wyroki kary śmierci, a wśród nich byli też straceni w drodze egzekucji. Część osób z listy była jedynie podejrzewana o zdradziecką działalność i ich status wymagał dalszej weryfikacji. Oprócz osób narodowości polskiej współpracujących z okupantem na liście byli również Żydzi i Ukraińcy. Bez względu na motywacje, wyjątkowo perfidna działalność niektórych agentów do dziś budzi odrazę.


Adela Migas i Zdzisław Mięso na krakowskim wykazie agentów i konfidentów sporządzonym przez kontrwywiad AK według stanu na 1.01.1945 r. Źródło: Archiwum Oddziałowe IPN w Krakowie

Przystojna i bezwzględna

Jedną z takich postaci była Adela Migasówna. Urodzona 20 marca 1921 r. i zamieszkała przed wojną w Staniątkach przy dzisiejszej ulicy Jana Pawła II, została zapamiętana w okolicy jako przystojna, uwodzicielska dziewczyna o nienajlepszej reputacji (alkohol, mężczyźni – była dla nich bardzo „gościnna”…). To m.in. ona sprowadziła nieszczęście na swoją wieś i okoliczne miejscowości. Z inicjatywy brata, Tadeusza Migasa „Silnickiego” (1919-1943), wówczas zastępcy komendanta Podokręgu Kraków-Zewnętrzny NOW, Adela zatrudniła się w administracji na gestapo przy Pomorskiej i miała służyć jako „wtyczka” organizacji (za wiedzą i zgodą ówczesnego szefa wywiadu podokręgu Stanisława Wasia „Przybylskiego” ze Staniątek). Migasówna zadziałała jednak odwrotnie, bo szybko się „odwróciła” i zaczęła działać w interesie okupanta.

Początki współpracy z gestapo

To ona zainspirowała Niemców, by zainteresowali się konspiracją w jej rodzinnych okolicach. Zaczęła od zwykłego donoszenia o nastrojach antyhitlerowskich wśród mieszkańców, o osobach okradających pociągi kierowane na wschód, o zaczątkach organizacji podziemnych. Walory konfidentki szybko docenił w krakowskim gestapo kierownik podreferatu zwalczającego sabotaż i dywersję, Sturmscharführer Erich Vollbrecht. 

Sturmscharführer Erich Vollbrecht – kierownik podreferatu IV A 3 krakowskiego gestapo zwalczającego sabotaż i dywersję. Przy zdjęciu podane jest fałszywe nazwisko. Źródło: Archiwum Oddziałowe IPN w Krakowie 

Za pośrednictwem gestapowskiego agenta Kretschmera, kolejarza pracującego w Płaszowie, Vollbrecht uzyskał od niej informację o rzekomym zamiarze rozkręcenia przez miejscowe podziemie torów kolejowych w Puszczy Niepołomickiej na odcinku Grodkowice (Szarów)-Kłaj. Jednocześnie Migasówna ostrzegła konspiratorów, że Niemcy planują jakąś akcję na tym terenie. Fakt, że w określonym terminie i miejscu nasiliły się patrole niemieckie, a nawet trochę postrzelały na ślepo, uwiarygodnił ją w oczach organizacji.

Fragment przetłumaczonego zeznania Heinemayera, dotyczący rzekomego zamiaru rozkręcenia przez lokalne podziemie torów kolejowych na odcinku Grodkowice (Szarów)-Kłaj. Źródło: Archiwum Oddziałowe IPN w Krakowie

Kolejne doniesienia Adeli nie były już informacjami z „sufitu”, lecz konkretnymi namiarami na ludzi działających w podziemiu oraz wskazówkami co do miejsc przechowywania broni i amunicji. Prawdopodobnie to Adela pomogła Ryszardowi Karolewskiemu – agentowi gestapowskiego referatu „N” (zajmował się m.in. typowaniem kandydatów na agentów i werbowaniem ich do współpracy) – wytypować do działań w Szarowie agenta Zdzisława Mięsę. Ten wprowadził na teren Szarowa innego gestapowskiego agenta-rezydenta – Mieczysława Skowrońskiego. Obaj w drodze prowokacji spowodowali w maju 1943 r. aresztowanie kilkudziesięciu osób zaangażowanych w konspirację, a także członków ich rodzin. Migasówna również miała w tym swój udział.

Prowokatorka

Adela zaaranżowała sytuację, w której 20 listopada 1943 r. został aresztowany Stanisław Waś „Przybylski”, jej bliski znajomy, wtedy szef propagandy Podokręgu Kraków-Zewnętrzny NOW, a tylko zbieg okoliczności spowodował, że wraz z nim nie wpadł szef kontrwywiadu Podokręgu Gustaw Rachwalski vel Rafalski „Wodzicki” (po listopadowych aresztowaniach – „Edmund”), wcześniej szef dywersji i sabotażu. Obu mężczyzn zaprosiła na spotkanie towarzyskie do domku przy torach kolejowych w Szarowie (po wybuchu wojny Migasowie przenieśli się tam, gdyż ojcu, kolejarzowi, przyznano ten lokal jako mieszkanie służbowe). „Wodzicki” nie przybył, gdyż zatrzymały go sprawy w Kłaju i to go uratowało. Spotkanie okazało się pułapką zrealizowaną na zlecenie gestapo przez niemiecką żandarmerię. Niemcy po zatrzymaniu „Przybylskiego” długo czekali na „Wodzickiego”, gdyż musieli wiedzieć od Adeli, że zawsze przybywał na umówione spotkanie.

Stanisław Waś „Przybylski” (1919-1943) ze Staniątek. Szef wywiadu w Podokręgu Kraków-Zewnętrzny NOW, później kier. Wydz. Propagandy, red. biuletynu NOW. Aresztowany przez żandarmerię niemiecką z 20 na 21 .11.1943 r. w Szarowie. Źródło: „Afisze śmierci”, Stanisław Dąbrowa-Kostka 

Adeli należy również przypisać udział w aresztowaniach lub próbach aresztowań tzw. „skoczków” z Podłęża, Staniątek, Dąbrowy, Szarowa i Kłaja. Były to osoby okradające pociągi Ostbahn zaopatrujące Niemców na froncie wschodnim (niektórzy z nich m.in. w ten sposób doposażali podziemne organizacje). Informacje o skoczkach Migasówna uzyskiwała m.in. od gadatliwych mężczyzn, poczęstowanych alkoholem – np. od Mieczysława J. z Kłaja. Dwóch mężczyzn ze Staniątek zostało postrzelonych przy próbie ujęcia ich przez bahnschutzów. Józef Włodek został zraniony w nogę, a drugi staniątczanin w miejsce intymne.

Perfidia i wyrachowanie

Gdy rodzina Wasia dowiedziała się o aresztowaniu krewnego, podjęła starania o uwolnienie go. W tym celu młodszy brat „Przybylskiego”, Stefan, udał się do Adeli po pomoc – zrobił to, pomimo że we wsi było już głośno, iż Ada „jeździ” z Niemcami. No ale w końcu oboje byli koleżeństwem ze szkoły w Staniątkach, chodzili do jednej klasy! Dziewczyna obiecała pomóc i miało to kosztować określoną kwotę pieniędzy. Rodzina sprzedała krowę, by ratować Stanisława. Stefan umówił się z Adelą w parku, w pobliżu siedziby gestapo (dzisiejszym Parku Krakowskim im. Marka Grechuty). Zabrał ze sobą na spotkanie gotówkę oraz bieliznę i jedzenie dla brata. Kobieta stawiła się na spotkanie w czarnej woalce (nosiła żałobę po niedawno zmarłym ojcu). Powiedziała, że bielizna i jedzenie są niepotrzebne, gdyż „Przybylski” wyjdzie z aresztu jeszcze tego samego dnia. W trakcie rozmowy oświadczyła, że musi jeszcze wejść do siedziby gestapo i porozmawiać z kimś. Wróciła po kwadransie z informacją, że wszystko będzie załatwione, i zaproponowała pójście do pobliskiej restauracji. W lokalu otrzymała połowę żądanej sumy jako zaliczkę. W trakcie spożywania alkoholu stawianego przez Wasia do środka weszło dwóch Niemców – jeden w mundurze, drugi po cywilnemu. Skierowali się do stolika, przy którym Adela siedziała z Wasiem, i aresztowali oboje. Oczywiście wobec Migasówny była to tylko pozoracja, o czym Stefan zorientował się w trakcie ciężkiego przesłuchania przy Pomorskiej. Gestapowcy zarzucali mu, że współpracuje z bratem, i że wiedzą to od „Ady”. Dociekali również, gdzie jest broń „Przybylskiego”. Widocznie przy aresztowanym Stanisławie i w jego domu nie znaleźli należącej do niego „parabelki”. Gdy Stefan już po przesłuchaniu przebywał w celi przy Pomorskiej, Adela głośno „pertraktowała” z wartownikiem o umożliwienie jej rozmowy z aresztowanym – specjalnie na tyle głośno, by Stefan ją słyszał. Chciała w ten sposób sprawić wrażenie, że chce mu pomóc. W wyniku perfidnej gry Migasówny Stefan Waś znalazł się w obozie koncentracyjnym w Gross-Rosen.

Znajomym Adeli był niepołomiczanin Czesław Cebula, dyrygent orkiestry Ochotniczej Straży Pożarnej w Niepołomicach, organista w staniąteckim kościele, w którym – na chórze – organizował konspiracyjne spotkania. Z pewnością nie był świadomy faktycznej roli Migasówny, gdy wysłał do niej swojego syna Stanisława z przesyłką. Dzisiaj nie da się już ustalić, co zawierała. Można domniemywać, że były w niej jakieś dane o podziemnej organizacji, gdyż w listopadzie 1943 r. Niemcy m.in. w Staniątkach uderzyli w konkretne adresy, aresztując mężczyzn zaangażowanych w konspirację, w tym – w trakcie rannej Mszy Św. – nadawcę przesyłki.


Czesław Cebula (1895-1944) ur. w Niepołomicach, zamieszały w Staniątkach, organista w staniąteckim kościele, dyrygent orkiestry Ochotniczej Straży Pożarnej w Niepołomicach, aresztowany przez gestapo 23.11.1943 r. w czasie porannej Mszy Św. i rozstrzelany w masowej egzekucji 2.02.1944 r. w Staniątkach wraz z 49 innymi członkami ruchu oporu. Źródło: Archiwum OSP w Niepołomicach/Biblioteka im. T. Biernata w Niepołomicach

Z funkcyjnymi gestapowcami Adela chodziła do  jednego z najbardziej elitarnych i eleganckich lokali w Krakowie okresu okupacji niemieckiej – Haus Krakau – restauracji i kawiarni z muzyką „nur für Deutsche" (tylko dla Niemców), mieszczącej się w rogu Rynku Głównego, u zbiegu ulic Św. Anny i Wiślnej. Lokal ten w Przewodniku podróżnego wydanym w Lipsku polecany był Niemcom odwiedzającym Kraków i szczególnie upodobał go sobie gubernator dystryktu krakowskiego Otton Wächter. Pracował tam jako pomocnik kelnera 19-letni Karol Migas. Ojciec Karola był kuzynem ojca Adeli. Od czasu pierwszej wojny światowej mężczyźni byli ze sobą skłóceni. Gdy ojciec Karola dowiedział się, że Migasówna bywa w restauracji, przestrzegł syna, aby koledzy nie zwracali się do niego po nazwisku, bo Adela go skojarzy i będzie miał problemy. Karol jednak i tak został aresztowany we wrześniu 1944 r. Trafił do KL Gross-Rosen oraz KL Mittelbau-Dora.

W Cichawie Migasówna osobiście wystawiła gestapowcom Tadeusza Jankowicza i Romana Włodka w celu ich zatrzymania. Jeden z mężczyzn był szkolnym kolegą jej brata Tadeusza.

Siostry po przeciwnych stronach barykady

Młodsza od Adeli o dwa lata siostra Janina nie mogła liczyć na ochronę z jej strony i – będąc zagrożoną wywózką na roboty do Niemiec – ukrywała się przez jakiś czas u rodziny w Krzyszkowicach pod Wieliczką. Po wojnie potwierdziła, że Adela była w kontakcie z Niemcami, lecz nie znała szczegółów jej współpracy z nimi. Janina, choć nie była formalnie związana z placówką AK w Brzeziu, to po powrocie do Szarowa współpracowała i sympatyzowała z organizacją. Zapoznawała się z prasą konspiracyjną, okazjonalnie spełniała rolę łączniczki, a także przekazała jednemu z członków placówki znaleziony przy torach kolejowych magazynek z amunicją. Pomogła w ucieczce ośmiu jeńcom sowieckim pracującym w Szarowie. Maria Smoleń (po mężu Korol) ze Staniątek przeszkoliła ją w zakresie udzielania pierwszej pomocy. Nikt ze znanych Janinie konspiratorów z placówki w Brzeziu nie był aresztowany przez Niemców.  

Janina Walaszek, z d. Migas (1923-2000), szanowana nauczycielka w Zespole Szkół Chemicznych w Krakowie. Źródło: Drzewa genealogiczne MyHeritage

Niczego i nikogo się nie bała

Migasówna była na tyle pewna siebie, że tuż przed listopadowymi aresztowaniami, będąc podpita, w rozmowie z kolejarzami na nastawni kolejowej w Grodkowicach nie kryła się z tym, że nosi przy sobie broń (pistolet FN Browning Baby kaliber 6,35). Otwarcie twierdziła, że nie ma się czego obawiać. Posiadała również wezwanie do stawienia się na gestapo w nieokreślonym terminie, wystawione przez jednego z szefów tajnej policji. Dokument miał ją chronić przed przypadkowym aresztowaniem, a także być usprawiedliwieniem jej wizyt na gestapo przy Pomorskiej przed niewtajemniczonymi osobami z podziemia. To pewnie ten dokument z nonszalancją okazała bahnschutzowi, który chciał ją wylegitymować na przystanku kolejowym w Grodkowicach (Szarowie).

Na dworcu w Płaszowie, również podpita, miała wręcz chwalić się swoim zaangażowaniem w aresztowania mieszkańców Podłęża 23 listopada 1943 r.


Odnowiony, przedwojenny egzemplarz pistoletu FN Browning Baby kaliber 6,35 mm, mieszczący się w dłoni. Taką broń gestapo przydzieliło Adeli Migas. Zdjęcie ilustracyjne 

Wyroki i próby egzekucji

Gdy zdradziecka działalność Migasówny nie pozostawiała już wątpliwości, kontrwywiad AK umieścił jej nazwisko w wykazie agentów i konfidentów gestapo. Choć w sprawie Adeli zapadły wyroki śmierci, żadna z prób ich wykonania nie powiodła się.

Migasówna korzystała na terenie Krakowa z różnych lokali (melin), m.in. przy ul. Senackiej 11/7b i Berka Joselewicza 7/15 oraz pomieszkiwała z rodziną w Szarowie pod nr 21, tj. w budynku kolejowym przydzielonym służbowo ojcu.

Często przebywała w dworcowej „Mitropie”, a także w restauracji przy ulicy Lubicz 15 (przy browarze krakowskim). To tam próbowali dopaść ją egzekutorzy z podziemia. Niestety, udało jej się uciec, a życie stracił przypadkowo postrzelony kelner. Innym razem wyrok na Adeli miał być wykonany na ulicy, ale kobietę zgarnął przejeżdżający samochodem niemiecki oficer. Ponieważ grupy egzekucyjne deptały jej po piętach, chlebodawcy skierowali ją do bardziej bezpiecznej pracy w obozie w Płaszowie.

W 1944 r. Adela jako kelnerka w kasynie oficerskim w Bochni, pod zmienionym nazwiskiem (Chudecka), miała krótko pracować na rzecz Abwehry (ustalenia AK). W opinii osób, które ją znały, z pewnością nie zasługiwała na miano polskiej Maty Hari. Była raczej prostą kobietą, z tupetem, bez zahamowań i wyzutą z wszelkich uczuć.


Restauracja krakowskiego browaru przy ulicy Lubicz. Źródło: NAC

Ucieczka i nowe życie

Pod koniec wojny, tuż przed wkroczeniem Armii Czerwonej do Krakowa, Migasówna razem ze swoimi kolegami z gestapo uciekła na zachód, do Niemiec. Zarejestrowała się jako przymusowo przesiedlona do III Rzeszy (!) i przebywała w amerykańskim obozie dla osób przesiedlonych w Ludwigsburgu, koło Stuttgartu. W ankiecie jako zajęcie wykonywane w Polsce Adela wpisała: „gospodyni domowa”. 


Fragment listy osób umieszczonych w Regierungs-Durchgangslager Dachau (obóz przejściowy dla wysiedleńców). Na samym dole nazwisko Adeli Machnikowskiej (Migas). Źródło: Arolsen Archives

W obozie poznała Stanisława Machnikowskiego, kierowcę-mechanika z Siedlisk, który w 1943 r. został wywieziony do Niemiec na roboty przymusowe. Machnikowski pracował w I.G. Farbenindustrie Ludwigshafen. W jednym z zakładów firmy produkowano m.in. bojowe środki chemiczne, w tym Cyklon B.

Nazwisko Adeli Migas na liście polskich obywateli przymusowo przesiedlonych w czasie II wojny światowej do Niemiec, zarejestrowanych i umieszczonych po wojnie w amerykańskim obozie w Ludwigsburgu. Źródło: tygodnik „Repatriant” nr 5/1945, s. 8., Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu

Migasówna wyszła za Machnikowskiego w 1946 r. Mężczyzna przypuszczalnie nie był świadomy jej przeszłości. Od 30 października 1947 r. oboje przebywali w Rządowym Obozie Tranzytowym (Regierungs Durchgangslager) w Dachau. 6 września 1949 r. znaleźli się na wykazie The International Refugee Organization (Międzynarodowej Organizacji Uchodźców) jako osoby zakwalifikowane do przesiedlenia z Centrum Przesiedleńczego amerykańskiej strefy okupacyjnej w Augsburgu do Australii. Podróż do celu odbyli przez Neapol. Po przybyciu na kontynent, pobycie w obozie dla przesiedleńców w Williamstown, zamieszkali w Brunswick-Melbourne przy 24 Union Street. Adela podjęła pracę w fabryce konserw.


Lista osób udających się z Niemiec do Australii przez Neapol. Na samym dole nazwisko Adeli Machnikowskiej (Migasówny). Na końcu wiersza litery „FL” (forced laborer – pracownik przymusowy). Źródło: Arolsen Archives

Siostra otrzymała od niej pierwszą korespondencję w 1952 roku. List został przesłany na nowy adres Janiny w Brzeziu – zamieszkała tam po wyjściu za mąż. Adela otrzymała informacje o adresie od ciotki z Krzyszkowic. Wcześniej, w 1945 r., Zofia Migas (matka Adeli) z Janiną zmuszone zostały do opuszczenia domku kolejowego w Szarowie (Wojciech Migas, mąż Zofii, zmarł jeszcze w listopadzie 1943 r.). W trakcie sprzeczki z funkcjonariuszem straży ochrony kolei Migasowa po wykonaniu obraźliwego gestu w jego kierunku została postrzelona i w wyniku odniesionej rany zmarła po kilku dniach w szpitalu. Według innej wersji doszło do szamotaniny, bo kobieta nie chciała oddać kluczy od domku i wtedy padł przypadkowy strzał.

Kolejne listy do Janiny pisał mąż Adeli (przesyłał je na adres w Krakowie). W korespondencji skarżył się na Adelę, że ta pije i ma adoratorów. Potwierdzeniem, że od początku pobytu w Australii przebywała w szemranym towarzystwie, jest artykuł w zamieszczony w "Williamstown Chronicle" (dziennik wydawany w australijskim stanie Victoria). Autor opisał, jak trzech ukraińskich znajomych Adeli dokonało rozboju na innych dwóch Ukraińcach (wszyscy przebywali wtedy w obozie dla przesiedleńców). Machnikowska swoim oświadczeniem broniła jednego z napastników. 




Artykuł z relacją Adeli Machnikowskiej (Migas) dotyczący rozboju w obozie dla przesiedleńców w Australii, umieszczony w  "Williamstown Chronicle". Źródło: MyHeritage

Później informował jednak, że żona ustatkowała się. Małżeństwo nosiło się z zamiarem wyjazdu do Stanów Zjednoczonych, gdzie Machnikowski podobno miał mieć rodzinę.

Mocodawcy i koledzy sypią

Działalność Adeli potwierdził m.in. wydany Polsce po zakończeniu wojny były kierownik podreferatu krakowskiego gestapo zwalczającego lewicowe podziemie, SS Obersturmführer Kurt Heinemeyer. Wiedzę na jej temat posiadał chociażby od swojego kolegi Sturmscharführera Ericha Vollbrechta, który zwalczał sabotaż oraz dywersję na szlakach kolejowych i w zakładach produkujących dla Niemców. Według Heinemeyera kobieta miała podawać gestapowcom lokalizację składów broni „grup terrorystycznych”, składy osobowe organizacji oraz miejsca pobytu ich członków, a także aranżować sytuacje, w których dochodziło do aresztowań.


SS Obersturmführer Kurt Heinemeyer, kierownik podreferatu IV A 1 krakowskiego gestapo zwalczającego lewicowe podziemie. Źródło: Archiwum Oddziałowe IPN w Krakowie

Odsiadujący karę dziesięciu lat pozbawienia wolności za współpracę z Niemcami Ryszard Żabiński – kolega Migasówny po fachu – również potwierdził, że była konfidentką gestapo.


Notatka służbowa oficera krakowskiego UB z przesłuchania byłego współpracownika gestapo Ryszarda Żabińskiego. Źródło: Archiwum Oddziałowe IPN w Krakowie

Poszukiwania

W styczniu 1945 r. Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie wszczął sprawę ewidencyjno-obserwacyjną za Adelą. Już w lutym 1946 r. odłożył ją jednak na półkę, bo nie był w stanie ustalić miejsca pobytu kobiety. Z tego samego powodu w lutym 1947 r. Prokurator Sądu Okręgowego w Krakowie zatwierdził postanowienie Prokuratora Rejonowego o zawieszeniu dochodzenia w sprawie Migasówny. Postępowanie zostało podjęte w 1952 r. przez Wydział II (kontrwywiad) Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie, a najwięcej czynności do sprawy wykonał Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Bochni. Zebrane materiały potwierdziły działalność agenturalną Adeli. Sprawa praktycznie została zakończona w listopadzie 1956 r. raportem o zarejestrowaniu Migasówny (Machnikowskiej) w ewidencji ogólno-informacyjnej jako osoby współdziałającej z gestapo.


Raport por. Stefana Ślusarczyka z Wydziału II WUBP w Krakowie (od 28.11.1956 - SB) o zarejestrowaniu Adeli Migas w ewidencji ogólno-informacyjnej (adnotacja dotycząca brata Adeli - Tadeusza - jest prawdziwa tylko w kwestii rozstrzelania go przez podziemie - przyp. W.W.). Źródło: Archiwum Oddziałowe IPN w Krakowie 

W 1960 r. w Wydziale C krakowskiej Służby Bezpieczeństwa sporządzono wniosek o zastrzeżenie wydania zezwolenia Adeli na przyjazd do PRL (chodziło o to, aby SB została poinformowana, gdyby Adela chciała przyjechać do Polski). Wniosek nie został jednak wysłany do centrali w Warszawie. Brakuje na nim podpisu naczelnika Wydziału II (kontrwywiadu) KWMO w Krakowie.

Dlaczego zaniechano potwierdzenia pobytu Migasówny w Australii i próby sprowadzenia jej do Polski? W latach 50. i 60. ubiegłego wieku przeszkodą był zapewne brak stosunków dyplomatycznych z Australią, które nawiązano w 1972 r. Umowę o ekstradycji podpisano dopiero w 1998 r.

Nierozliczona

W marcu 1976 r. do Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i Zarządu Głównego Związku Bojowników o Wolność i Demokrację wpłynął anonim, którego autor podawał się za „gorącego patriotę”. W liście poruszył problem nierozliczenia działalności konfidentów i agentów na rzecz okupanta. Podał przypuszczalny kierunek ucieczki Adeli Migas z kraju, nazwiska osób mogących pomóc w ustaleniu miejsca jej pobytu i mających wiedzę o jej działalności w czasie wojny. Autor zapewne nie wiedział, że te dane WUBP w Krakowie uzyskał już w latach 50., łącznie z australijskim adresem Migasówny (Machnikowskiej) w Melbourne.

Anonim został przesłany do Prokuratury Wojewódzkiej w Krakowie, która przekazała go do Wydziału Śledczego Komendy Miejskiej Milicji Obywatelskiej w Krakowie z dyspozycją dokonania ustaleń w sprawie. Prokuratura zastrzegła, że sama będzie prowadziła postępowanie tylko w przypadku potwierdzenia bezpośredniego udziału (sprawstwa) Adeli w morderstwach lub znęcaniu się nad ludnością cywilną i jeńcami. W razie podejrzenia, że kobieta mogła popełnić przestępstwa w innej formie (np. pomocnictwa lub podżegania do takich zbrodni), prokurator zlecił KMMO załatwienie sprawy we własnym zakresie.

W maju 1976 r. krakowska SB potwierdziła przestępczą działalność agentki na podstawie dokumentów zgromadzonych w latach 50., ale w konkluzji sprawozdania z wykonanych czynności stwierdziła, że „materiały nie dają podstaw do zakwalifikowania jej działalności jako dopuszczenia się bezpośredniego udziału w morderstwach” i odstąpiono od dalszych działań. Adela Migas (Machnikowska) nigdy nie została zatrzymana ani osądzona. Niektórych gestapowskich konfidentów czy agentów wymiar sprawiedliwości jednak dosięgnął. Będzie o nich w innej publikacji.


Uwaga                                                                                                                                                          Proszę nie wiązać negatywnych postaci przedstawionych w publikacji z osobami noszącymi takie same nazwiska, w szczególności zamieszkującymi m.in. na terenie niepołomickiej gminy czy gmin ościennych. Autor

Bibliografia

Materiały niepublikowane:

  • Group resettlement to Australia via Naples/Italy, The International Refugee Organization, 6 września 1949 r.;
  • IPN Kr 009/4487;
  • IPN Kr 010/10415; 
  • IPN Kr 010/5504; 
  • IPN Kr 075/1/4;
  • IPN Kr 075/1/11; 
  • IPN Kr 075/1/17; 
  • IPN Kr 075/1/18; 
  • IPN Kr 075/1/22;
  • IPN Kr 075/1/29;
  • IPN Kr 075/1/31;
  • IPN Kr 9278; 
  • Lista osób umieszczonych obozie przejściowym dla wysiedleńców, Regierungs-Durchgangslager Dachau, 30 października 1947;
  • Mieczysław Wójcik-Mirski, Kraków i ziemia krakowska w walce z okupantem niemieckim w latach 1939-1945, Bielsko-Biała 1986 (praca wyróżniona w konkursie zorganizowanym przez ZBoWiD);
  • Mieczysław Wójcik-Mirski, relacja ustna, Staniątki 1979;
  • Marian Szostak „Marianciu", Wspomnienia partyzanta, Kraków 1959 (nagrodzona praca – 2. miejsce – w konkursie zorganizowanym przez ZBoWiD).

Materiały publikowane:

  • Józef Bratko, Gestapowcy, Kraków 1985 i 1990;
  • Stanisław Dąbrowa-Kostka, Hitlerowskie Afisze Śmierci, Kraków 1983;
  • Migrants mix-up. Three for Trial, „Williamstown Chronicle”, 19 maja 1950 r.;
  • Spisy obozów polskich za granicą, „Repatriant” nr 5/1945, s. 8;
  • Zbigniew Szybiński, Konspiratorzy i konfidenci, „Gazeta Krakowska” nr 171/1982;
  • Zbigniew Szybiński, W odwet za zamach na Franka, „Gazeta Krakowska” nr 150/1982;
  • Andrzej Zagórski, Spółka konfidencka, „Dziennik Polski” nr 4/1966.










Wykorzystując zawarte w postach treści, zdjęcia – proszę o wskazywanie źródła i linku do niniejszej strony.